środa, 27 lipca 2011

pogoda nie rozpieszcza, więc ostatnio dni spędzam przed TV, z komputerem na kolanach, Dilskim po jednej, i Gabrychem po drugiej stronie. baaaaaaaardzo mi to odpowiada :P


niedziela, 10 lipca 2011

no i wróciliśmy :)
było baaardzo fajnie (polecam Kotki2 :P).

podróż cudo. nie było psa :)

Dilerski oczywiście opił się morskiej wody, wariat, myśli, że uda mu się fale złapać :P






później było bardziej leniwie. pies wymęczony do granic możliwości ;p

ja też byłam :P


udało nam się w końcu zobaczyć zachód słońca (w tamtym roku ciągle było chmury)


a tu już droga powrotna:



Psisko przez tydzień było wyjątkowo grzeczne. Pięknie chodził przy nodze w tłumie ludzi, cudo.
Nie brakowało oczywiście przewrażliwionych mamusiek, ciągnących swoje dzieci prawie w powietrzu, bo "omójbożejakipiesomójbożebezkagańca", to nic, że Dilerski miał gdzieś ludzi.
Spotkaliśmy też kilka miłośników bokserów, którzy tylko tarmosili za fafle i dali się obśliniać :)

niedziela, 3 lipca 2011

hej ho :)
my już w Grzybowie. Dojechaliśmy wczoraj i się załamaliśmy pogodowo ;p Caaaalutki dzień wiało i padało, więc tylko szybkie przywitanie z morzem i spędziliśmy dzień w łóżku.
Dilerski miał małe spięcie z 3psami właścicielki, ale nikomu nic się nie stało :)

Dzisiaj zrobiliśmy kilkanaście km spacerkiem, a po obiedzie idziemy szaleć na plaży i będę później zasypywać zdjęciami :P